24 grudnia 2020

Adwokatka-aparatka wraca na bloga, czyli dlaczego

adwokat siedzący przy biurku

Bardzo długo nie korzystałam w ogóle z mojego bloga. Początkowo miał mi służyć wyłącznie jako darmowy sposób na pozycjonowanie mojej strony internetowej. Planowałam umieszczać tu linki do różnych interesujących artykułów z branży prawniczej, które ewentualnie przyciągną nowych klientów do mojej Kancelarii.

To było na początku, czyli w 2013 r., kiedy byłam pełna wiary, że na "swoim" znajdę czas na wszystko - pisanie, rozprawy, dom, czytanie i przeglądanie Internetu w poszukiwaniu treści odpowiednich na bloga.

Potem zaś przyszła rzeczywistość adwokacka i okazało się, że z czasem jest jakby "słabo". Potem jeszcze pojawił się Misza i pseudo-urlop macierzyński, którego nie było, bo ZUS zmienił interpretację przepisów, czemu sąd radośnie przyklasnął.

Jakby tego było mało przypałętał się mój znajomy ze studiów z propozycją "współpracy życia" - obsługi bardzo wielu spraw sądowych na terenie Dolnego Śląska i nie tylko. Wtedy dopiero okazało się, że doba jest co najmniej o połowę za krótka, a w kancelarii mogłabym zamieszkać, ale to prawdopodobnie niczego by nie zmieniło, bo z pewnymi sprawami bym nie zdążyła. Co gorsza - pieniędzy z tej współpracy nie miałam prawie żadnych, satysfakcji - żadnej, a potknięć zawodowych - coraz więcej. Takich, które wcześniej nigdy się nie zdarzały. Nie ukrywam, że okres współpracy z firmą SupremaLex był najgorszym w mojej całej zawodowej karierze i błogosławie dzień, kiedy w końcu zdecydowałam się powiedzieć dość.

Potem trzeba było wiele rzeczy naprawić, nadgonić, zorganizować swoje życie zawodowe niejako na nowo. A to trochę trwało.

Teraz jestem na takim etapie mojego życia zawodowego, ale i osobistego, że doszłam do przekonania, że może warto coś znowu zacząć pisać - w dziedzinie, która jest mi najbliższa. Dlatego tak sobie postanowiłam, że chociaż raz na tydzień będę się Wam moi Czytelnicy i Klienci przypominała. Obiecuję, że nie zawsze będzie prawniczo, choć to przede wszystkim.

Zatem najbliższy wpis o "sekukuku", czyli niestandaryzowanych sekurytyzacyjnych funduszach inwestycyjnych zamkniętych i o tym, jak sobie z nimi radzić.